Udostępnianie adresu IP

Tytułowy problem coraz częściej dochodzi do głosu w różnego rodzaju mediach i publicznych dyskusjach. Codzienne sytuacje skłaniają, a niekiedy zmuszają większość ludzi do aktywności w sieci.

141873587460146400

Tytułowy problem coraz częściej dochodzi do głosu w różnego rodzaju mediach i publicznych dyskusjach. Codzienne sytuacje skłaniają, a niekiedy zmuszają większość ludzi do aktywności w sieci. Często aktywność ta jest anonimowa, przez co niektórzy użytkownicy czują się niezagrożeni i bywa, że bezkarnie naruszają dobro innych osób. Choć obowiązuje narracja, że w Internecie tak naprawdę nikt nie jest „bezimienny”, a nagłaśniane sprawy sądowe zdają się to potwierdzać, istniejące przepisy wyrażają się wciąż niejednoznaczne w kwestii udostępniania adresu IP na potrzeby dochodzenia cywilnych praw osoby, która uważa się za pokrzywdzoną.

Niejasne przepisy

Trudno dziwić się administratorom danych, zarówno tym pomniejszym, jak i świadczącym szerokie usługi informatyczne (np. firma Eco Atman), że nie wiedzą, jak postępować w przypadku gdy zgłosi się do nich ktoś z żądaniem udostępnienia cudzego adresu IP. Nawet ustawodawca i wypowiadające się w jego imieniu sądy nie potrafią orzec w sposób jednoznaczny, czy i w jakich sytuacjach można przekazać zainteresowanej stronie niezbędne informacje. Podstawę prawną stanowią oczywiście zapisy ustawy o ochronie danych osobowych, tym niemniej ich interpretacja jest już sprawą sporną. Pytanie podstawowe dotyczy tego, czy adres IP, za pomocą którego można zlokalizować anonimowego użytkownika, należy uznać za dane osobowe? W świetle ustawy jak najbardziej tak. Jednak już choćby wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 8 marca 2012 roku wskazuje, że jest inaczej. Z kolei decyzje sądów z 21 sierpnia 2013 roku, 21 lutego 2014 roku oraz 22 lipca 2014 roku uzasadniały przeciwnie – że możliwe jest udostępnianie numeru IP anonimowego użytkownika, jeśli ma to na celu dobro osobiste innej osoby. Są to bardzo ważne orzeczenia, gdyż dają realne narzędzie osobom poszkodowanym, aby mogły dochodzić swoich praw przed organami państwowymi.

Inicjatywa po stronie ustawodawcy

Wciąż jednak mamy do czynienia z niedoskonałymi zapisami, pozostawiającymi dużą swobodę w ich rozumieniu. Z jednej strony chodzi o zapewnienie ochrony każdemu obywatelowi. Jeśli zatem zlokalizowanie użytkownika, który działał na czyjąś szkodę w Internecie, jest możliwe – to jest także niezbędnym elementem egzekwowania prawa. Z drugiej strony pojawia się wątpliwość, czy pozyskane informacje rzeczywiście posłużą do deklarowanego celu, a ponadto jak udowodnić, że to właśnie posiadacz numeru IP ponosi winę, a nie ktoś trzeci, kto np. skorzystał z cudzego komputera do szykanowania innych? Jedno jest pewne: dopóki ustawodawca nie wypracuje jednoznacznego stanowiska, administratorzy będą mieć uzasadnione obawy, że konsekwencje cudzych błędów mogą dosięgnąć także nich.

Źródło: Notka PR

Napisz komentarz